Obrona astrologii

Autor niniejszego nie ma wystarczającego wykształcenia, aby obronić astrologię przed wszelkimi atakami. Ukoń­czył jed­nak chlubnie szkołę podstawową, co wystarcza do obrony astrologii przed atakiem grawitacyjnym.


W tygodniku „Najwyższy Czas” (w którymś numerze z końca 1999) „profesor Kwiatkowski” przedstawia nową, żarto­bliwą astrologię, uzasadniając jej potrzebę faktem iż (cytuję w parafrazie): Wypuszczone przez ludzkość sztuczne sate­lity działają na nas dużo silniej niż gwiazdy, a porównywalnie z planetami.
Sprawdzenie powyższego wcale nie jest trudne, a jest na tyle atrakcyjne, że powinno się znaleźć jako zadanie w szkol­nych podręcznikach.
 

Przede wszystkim oszacujmy łączną masę sztucznych satelitów i ich średnią odległość od „nas”,  Gdyby od 1956 roku ludz­kość wypuszczała codziennie aż pół tony w kosmos, to do dzisiaj zebrałby się zaledwie 10 tysięcy ton. Za średnią odległość tej masy od „nas” (tj od Czytelnika) możemy przyjąć ze 2 tysiące kilometrów, a za „naszą”  (tj Czytelnika) masę z 60 kilogra­mów. Powyższe liczby (przyjęte bardzo niekorzystnie dla astrologii!) podstawiamy do wzoru na Prawo Powszechnego Ciąże­nia (masę Ziemi znajdujemy w podręczniku) i po wcale nietrudnych rachunkach znajdujemy że:

   Siła z jaką satelity przyciągają pojedynczego człowieka =  4 × 10-16  kilogramów

 

Jeśli chodzi o gwiazdy, to zastępujemy je wszystkie naszym Słońcem umieszczonym w odległości 10 lat świetlnych, i otrzy­mujemy:
   Siła
z jaką gwiazdy przyciągają pojedynczego człowieka =  8 × 10-13  kilogramów

 

A za przykładową planetę bierzemy lekkiego i bardzo odległego Plutona:

   Siła z jaką Pluton przyciąga pojedynczego człowieka =  7 × 10-7  kilogramów

 

Tradycyjna astrologia zwycięża więc zdecydowanie: 

Gwiazdy przyciągają nas 1000 razy silniej niż satelty !
Pluton przyciąga nas miliard razy silniej niż satelity !

co oznacza, że „profesor Kwiatkowski” raczył zażartować także w założeniach do swojej nowej  żartobliwej astrologii.


Zajmijmy się teraz stwierdzeniem z miesięcznika „Focus” (1/2000):

Łatwo można wykazać, że oddziaływanie grawitacyjne położnej albo krzesła na sali porodowej jest dużo silniejsze niż niż cią­żenie odległych ciał kosmicznych.

 

Jeśli położna jest w odległości 30 centymetrów od rodzącej, to przyciąga wychodzącego na świat człowieczka siłą:

1 × 10-8  kilogramów

Jest to wprawdzie niezmiernie dużo w porównaniu z siłą przyciągania gwiazd, ale kilkadziesiąt razy mniej  niż siła przy­ciąga­nia Plutona !


Po tym wszystkim z dużą podejrzliwością traktujemy następujący argument przeciwko astrologii (z książki „100 zabo­bonów”   Jacka Marii Bocheńskiego):

Wiemy także, że owe astrologiczne 'wibracje' są tak słabe, że rozmowa toczona półgłosem w sąsiednim mieszkaniu działa na nas bez porównania silniej.

 

Wstępne przymiarki zdają się wskazywać, że jest to – podobnie jak stwierdzenia poprzednie – całkowite „widzimisię” autora !  i że słuszniejsze byłoby chyba stwierdzenie „bez porównania słabiej”.  Poprawne obliczenie 'siły akustycznej' jest jednak zbyt trudne dla autora niniejszego tekstu, i powinni wykonać to akustycy.


12 IV 2000,722

           do Czytaj!